Węgierki, Renklody, Mirabelki, słodkie, pachnące, soczyste i zwiastujące odchodzące lato.
Można je wykorzystać w kuchni na wiele sposobów, ale dla mnie ten najsmaczniejszy to ciasto śliwkowe :-) Ciasto idealnie komponuje się z pyszną kawą i stanowi świetny posiłek regeneracyjny w czasie jesiennych spacerów po lesie, działa również terapeutycznie na poprawę nastroju w dżdżysty, pochmurny dzień. Zatem robimy ciasto sliwkowe i bez względu na pogodę cieszymy się dosłodzonym, doskonałym humorem :-))))
SKUBANIEC vel PLESNIAK vel KRUSZENIEC
ü 3 szklanki maki pszennej
ü 1 szklanka cukru
ü 5 jaj
ü 1 kostka margaryny
ü 3 łyżeczki proszku do pieczenia
ü Do 1 kg śliwek
--------------------------------------------------------------------
1. Śliwki drylujemy i przekrawamy na pól (mogą być tez każde inne owoce sezonowe) – ale moim zdaniem śliwki są najlepsze J
2. Mąkę wsypujemy do miski dodajemy żółtka, ¼ szklanki cukru, margarynę (prosto z lodówki) i proszek do pieczenia. Wszystko zagniatamy lub rozrabiamy mikserem z końcówkami do ciasta (śrubki). Generalnie ma powstać cos w rodzaju granulatu J
3. Ubijamy piane z bialek i na końcu do piany dodajemy pozostaly cukier tj. ¾ szklanki. Ja chciałam bardziej dietetyczna wersje, wsypałam wiec tylko torebke cukru waniliowego.
4. Większa czesc ciasta-granulatu (5/6), wsypujemy na duza blache do ciast wylozona papierem do pieczenia, na tym układamy owoce, oczywiście „przekrojonym do góry” i wszystko zalewamy piana z bialek.
5. Na wierzch sypiemy resztke pozostałego ciasta, co tworzy sliczna kruszonkę J
6. Pieczemy w temperaturze 180°C przez około godzine na srodkowym poziomie piekarnika z grzaniem dolnym (Nie termoobieg!)
Ciasto można posypać cukrem pudrem, żeby dodac słodyczy, można pewnie wzorem szarlotek spozyc je z kremowa bita smietana.
Kiedy robiłam je drugim razem, omyłkowo do mąki wyspało mi się trochę cukru: nic się nie stało, było po prostu bardziej słodkie, a "granulat" bardziej kleisty. Zatem: jeśli wersja pierwotna, jest dla kogoś mało słodka, można dodać trochę cukru do mąki :-)
Kiedy robiłam je drugim razem, omyłkowo do mąki wyspało mi się trochę cukru: nic się nie stało, było po prostu bardziej słodkie, a "granulat" bardziej kleisty. Zatem: jeśli wersja pierwotna, jest dla kogoś mało słodka, można dodać trochę cukru do mąki :-)
SMACZNEGO!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz