Był cudowny barszcz biały z chrzanem i kiełbasą, przepyszne mistrzwstwo świata z wołowiny i tradycyjnie jajko - również z boskim sosem..... Ślinotok mnie dopada na samo wspomnienie.
Oprócz tych cudeniek Gosi na stole nie zabrakło też chałki, której wykonanie należało do nas.
Wyszła - chyba OK :-) Najlepsza jest świeża, z masełkiem, konfiturką lub miodem.....
Chałkę pochłonęliśmy przy świecach, oddając godzinę bez elektryczności dla naszej biednej planety....
No to chałka.
Składniki:
450 g mąki
pszennej
2 łyżki
miękkiego lub roztopionego masła
Pół szklanki ciepłego mleka
Pół szklanki ciepłej wody
1/5 kostki drożdży
1 jajko + jajko do posmarowania chałki
3 łyżki
cukru
1 łyżeczka
soli
Zaczynamy od zaczynu :-)
Drożdże z ciepłym mlekiem (ale nie gorącym, bo zabijemy drożdże) oraz mniej więcej łyżeczką cukru , mieszamy i zostawiamy w ciepłym miejscu, żeby urosły. Kiedy zaczyn mamy już gotowy, dodajemy go do przesianej mąki, wody, masła, cukru, soli i jajka. Wyrabiamy gładkie ciasto i odstawiamy, żeby wyrosło.
Po wyrośnięciu, ciasto musimy jeszcze raz zagnieść, następnie dzielimy na 3 części i splatamy warkocz. Końcówki chałki, dobrze awijamy pod spód. Ciasto smarujemy roztrzepanym jajkiem i ewentualnie posypujemy kruszonką.
Pieczemy około 25-30 minut w temperaturze około 180 stopni.
Kruszonka:
2 łyżki masła
1,5 łyżki cukru
ok. 1/4 szklanki mąki
Wszystkie składniki rozcieramy w palcach, aż utworzą się grudki.
Pieczemy około 25-30 minut w temperaturze około 180 stopni.
Kruszonka:
2 łyżki masła
1,5 łyżki cukru
ok. 1/4 szklanki mąki
Wszystkie składniki rozcieramy w palcach, aż utworzą się grudki.
piękna chałka i urocze zdjęcie :) pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) i zapraszam do kolejnych wizyt :-)
OdpowiedzUsuń