Pomyślałam czemu nie? Nadarza się okazja - prawie 300 km w samochodzie, więc przyda się mała zgrabna przekąska. W przepisie autorka podaje mąkę pełnoziarnistą, ja zrobiłam moje bułeczki z mąki orkiszowej.
Tak sobie myślę, po spróbowaniu jednej bułki orkiszowej, że mogłaby się piec 2 minuty dłużej - może to kwestia tej mąki?
Poza tym - bomba :-)
Moje bułki - jak widać na zdjęciu - kłują w oczy swoją przaśną urodą. Brak ozdobnych ziaren, bo całe bogactwo w postaci twarogu i sałaty dostaną za kilka godzin....
Składniki:
- 2 szklanki mąki pełnoziarnistej (u mnie orkiszowa)
- 10 g drożdży
- łyżka miodu
- pół szklanki wody
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- łyżeczka soli
- ziarna do posypania lub nie
- łyżka mleka
Najpierw zaczyn: drożdże + woda + miód, mieszamy i odstawiamy, żeby zaczął pracować.
Po około 10-15 minutach: mąkę, sól, oliwę i zaczyn mieszamy. Ciasto ma być jak podaje autorka "lejące".
Smarujemy mlekiem ewentualnie posypujemy na ile nam fantazja pozwala i pieczemy ok. 15 minut w 190 stopniach.
Po upieczeniu studzimy na kratce ub desce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz