Mieszkając teraz w okolicy Warszawy nawet nie marzę o porządnym grzybobraniu....
W okolicznych lasach parkingi są płatne jak w Śródmieściu a w lasach jest ruch taki, że zastanawiam się, kiedy ktoś wstawi sygnalizację świetlną .....
Zostają mi zatem kurki ze sklepu... To nie to samo - bo i piasku na kurkach mniej i igieł prawie nie ma - ale choć namiastka jest dobra.
Składniki:
- 5 jajek
- Garść drobnych kurek
- Solidna garść szczypioru
- Masło klarowane
- pieprz, sól do smaku
Kurki oczyszczamy i myjemy, jeśli trafi się duży egzemplarz to trzeba go nieco rozdrobnić.
Szczypior kroimy.
Na patelni podgrzewamy masło, podsmażamy na nim grzyby z cebulką, wstępnie delikatnie solimy.
Jeśli kurki są bardzo mokre i puszczą bardzo dużo soku - trochę trzba odlać. Jeśli nie są takie wodniste, tę odrobinę soku, która naturalnie wypłynie zostawiamy. Dodajemy jajka, przyprawiamy.
Podajemy z ciemnym pieczywem - byle szybko! :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz