Siadłam i grzecznie wklepuję, bo obiecałam kilku zywo zainteresowanym łasuchom przepis na to cudo.
W zasadzie to mam problem....
W internecie znalazłam kilka przepisów na samą bezę, z różną temperaturą i długością pieczenia, a pomimo tego ja i tak piekłam inaczej :-)
Tyle samo jest chyba przepisów na krem ....
No cóż, myślę sobie, że podam tak jak robiła, odeślę do źródeł i zachęcę do użycia własnej intuicji :-)
Kwestia smaku
Moje wypieki
Whiteplate
- 4 białka z jajek wielkości "L"
- 250 g cukru
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
- 1 łyżeczka octu winnego
Krem:
- 250 ml śmietanki 30 lub 36%
- Cukier wg uznania :-)
2/ Na papierze do pieczenia rysujemy okrąg o średnicy 20 cm i nakłądamy pianę.
3/ Tak przygotowaną bezę wstawiamy do nagrzanego do 120 stopni piekarnika. Po pół godzinie zmniejszamy do 100 stopni. Do tego momentu idziemy zgodnie z przepisem z "kwestii smaku". Różnica jest taka, że ja piekłam w sumie nieco ponad 2 godziny 2-2,5 a nie 3,5 jak jest w przepisie. Powód był prosty: moja bezunia zbyt ściemniała pod spodem i dała o sobie znać "zpachowo". I to był sygnał do wyłączenia piekarnika.
Ja piekłam bezę dzień wcześniej, dekorowałam następnego dnia, stygła zatem solidnie :-)
4/ Dobrze schłodzoną śmietankę ubijamy, dodajemy cukier/lub nie i smarujemy bezę.
5/ Dekorujemy owocami - wg smaku i pory roku :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz