Dwójka konkurentów discountowych prześciga się w ofercie ryby świeżej, a na tym wyścigu korzystamy my - konsumenci :-), którzy - jak mniemam, po przeprowadzonych obserwacjach koszyków innych kupujących - coraz chętniej sięgamy po rybie mięso.
Do lamusa odchodzą obrzydliwe i zupełne pozbawione smaku kostki rybne, coraz częściej też rybę przygotowujemy duszoną, pieczoną, z dodatkiem pachnących ziół, warzyw czy owoców i - co ważne - bez obowiązkowej kiedyś bułki tartej wymoczonej w głębokim tłuszczu.
I ja się z tego wszystkiego bardzo cieszę!
Na spacerze po markecie w polowaniu na inspirację obiadową - zatrzymałam się na etykiecie - Labraks (Chorwacja) - a niech będzie :-)
Dobar dan Labraks!
- 2 labraksy (u mnie oba jeszcze z głowami :-) miały w sumie 60 dag )
- 1 spora bulwa kopru włoskiego (fenkuła)
- 1 cebula
- 1 łyżka masła
- 1 łyżka poszatkowanej pietruszki
- 1 łyżka poszatkowanego koperku
- 1 duży ząbek czosnku
- 8-10 pomidorków koktajlowych
- pieprsz, sól, sok z połowy cytryny
- olej rzepakoway
1/ Nagrzewamy piekarnik do 170-180 stopni, kiedy piekarnik będzie się nagrzywał my zdążymy przygotować resztę rzeczy.
2/ Rybę myjemy, skracamy o głowę (nie lubię kiedy jedzenie na mnie patrzy), zeskrobujemy łuski jeśli umiemy :-) Nacinamy 2-3 rasy na każdym boku, solimy i zostawiamy.
3/ Cebulę kroimy dość w półpiórka i smażymy, dodajemy fenkuł również poszatkowany w nieduże piórka. Wszystko podsmażamy przez chwilę, podlewamy wodą i duismy jeszcze kilka minut. Kiedy fenkuł jest prawie miękki - kończymy smażenie.
4/ Do masła dodajemy natkę i koperek, oraz czosnek , sól i pieprz. Takie masełko pakujemy do środka rybki, oraz "wsmarowujemy" w nacięcia..
5/ Na dnie naczynia wykłądamy podduszony fenkuł z cebulą, na górze kłądziemy ryby, skrapiamy je sokiem z połowy cytryny, dookoła z fantazją rozrzucamy pomidorki.
6/ Pieczemy jakieś 20 -25 minut w ustawieniu: góra+dół
Zajadamy z błogim uśmiechem podśpiewując chorwackie piosenki ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz